reklama
kategoria: Ekologia
15 czerwiec 2025

łowienie 2-metrowych sumów, by zrobić zdjęcia, to jak „Igrzyska śmierci”

zdjęcie: łowienie 2-metrowych sumów, by zrobić zdjęcia, to jak „Igrzyska śmierci” / fot. PAP
fot. PAP
Śledzenie, zaganianie, wyciąganie na brzeg, męczenie ogromnych ryb tylko po to, by zrobić zdjęcia, jest nieetyczne. Utożsamiam to z fabułą filmu "Igrzyska śmierci" – tak biolog prof. Robert Czerniawski komentuje działalność przewodników wędkarskich na Odrze, organizujących "polowania" na suma.
REKLAMA

Dyrektor Instytutu Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego prof. dr. hab. inż. Robert Czerniawski w rozmowie z PAP skomentował prowadzone na Odrze „polowania” na ponad dwumetrowe sumy, zwane przez wędkarzy „smokami”. W miniony weekend jeden z organizatorów takich wypraw pochwalił się zdjęciami i filmami wyłowionego z rzeki suma o długości 2,52 m i masie ok. 100 kg.

„Jest mnóstwo prac naukowych na temat metody +złap i wypuść+, które wprost mówią, że to nie jest metoda, która pozwala bezinwazyjnie mierzyć się z rybą” – podkreślił Czerniawski. „Wyobraźmy sobie, że tak byśmy postępowali z jakimś ssakiem. Śledzili go, zaganiali, wyciągali ze środowiska, w którym nie żyje, tylko po to, by zrobić zdjęcie, pochwalić się efektem +zabawy+. Uważam, że złowioną rybę lepiej zabrać, niż zostawić” – stwierdził Czerniawski.

Łowienie tak dużych sumów (powyżej 1,8 m) jest jednak zabronione, więc śledzenie w Odrze ryb, które wędkarze nazywają „smokami” kończy się wyciągnięciem na brzeg i pamiątkowym zdjęciami. Czerniawski, powołując się na badania naukowe, zauważa, że takie ryby - zmęczone, okaleczone, pozbawione śluzu - często giną po wypuszczeniu ich z powrotem do wody.

„Śluz to ochrona przed pasożytami i chorobami” – wyjaśnia biolog. Zwraca też uwagę, że wyłowienie osobnika ważącego kilkadziesiąt kg może trwać długo. Ryba „walczy”. „To dla niej ogromny stres. Wyciąganie z wody również” – zaznacza Czerniawski.

Zastrzega, że nie jest przeciwny wędkarstwu, ale przypomina, że jest to tylko hobby, a nie „zajęcie użytkowe”, tak jak myślistwo, które służy m.in. selekcji. Śledzenie ogromnych sumów porównuje do polowania na lisa, popularnego w Wielkiej Brytanii, ale współcześnie uznawanego za okrutny zwyczaj.

„Pytanie, czy do oceny +polowań+ na sumy w ogóle potrzebne jest podejście naukowe? Wydaje mi się, że zwykłe humanitarne, logiczne podejście wskazuje, że to nic przyjemnego dla ryby” – ocenił Czerniawski.

„Kto widział +Igrzyska śmierci+ (film opowiada o brutalnym turnieju na śmierć i życie rozgrywanym wśród nastolatków - PAP), to rozumie, o czym mówię. Utożsamiam to z fabułą tego filmu. Zabawa, zamęczanie i zarabianie na tym” – zwrócił uwagę Czerniawski.

Prof. Czerniawski zwrócił uwagę, że największe osobniki są bardzo cenne dla ekosystemu. „Są magazynem ikry i mają dużą zdolność reprodukcyjną. Powinny być zostawione w spokoju” – wyjaśnił biolog. Tropienie ich i wyławianie nazwał „antyselekcją”.

Zwrócił uwagę, że nawet 40-letni sum może być zdrowy i gotowy do reprodukcji. „Pamiętajmy, że największe drapieżniki regulują strukturę piramidy troficznej w danym środowisku. Można powiedzieć, że od nich zależy cały ekosystem. W wodach jest to szczególne widoczne, bo nielegalna gospodarka rybacka powoduje, że ekosystem się rozregulowuje” – wyjaśnił Czerniawski.

Zakwestionował też pogląd dominujący w środowisku wędkarskim, iż „ryby nie odczuwają bólu, ponieważ nie posiadają kory mózgowej”.

„Jeśli uszkadzamy tkankę łączną, ryba to czuje, Myślę, że próbujemy zaklinać rzeczywistość” – stwierdził Czerniawski. „Ryby mają te same zmysły, co kręgowce. Tylko mają pecha, bo nie potrafią +krzyknąć”, kiedy je coś boli” – stwierdził.

W ocenie dyrektora Instytutu Biologii US, zaangażowanego w prace wojewódzkiego i rządowego zespołu ds. katastrofy ekologicznej w 2022 r. (spowodowanej m.in. przez tzw. złotą algę) – przeżyło ok. 50 procent ryb z Odry, które „uciekły” do innych rzek, dopływów, oraz jez. Dąbie.

„Wróciły i zaczynają się dość intensywnie rozmnażać. Jak po każdej katastrofie ekologicznej - jest „wybuch”, bo jest miejsce, jest mniejsza konkurencja. Około trzech pokoleń, czyli 10 lat potrzeba, żeby system się odbudował” – podsumował Czerniawski.

Ja ustaliła PAP, za kilkugodzinną wyprawę z wędkarzem przewodnikiem organizującym „polowania na smoki” w Odrze trzeba zapłacić 1 tys. zł. Jeśli do łódki wsiada dwóch klientów, to 1,5 tys. zł. Organizatorzy zapewniają, że nie wyciągają ryb na pokład łodzi, "żeby nie uszkodzić organów", spływają do brzegu i dają rybie odpocząć.

Tomasz Maciejewski (PAP)

tma/ bar/ mhr/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Kłodzko
14.1°C
wschód słońca: 04:39
zachód słońca: 21:09
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Kłodzku

kiedy
2025-06-20 19:00
miejsce
Teatr Zdrojowy im. M....
wstęp biletowany
kiedy
2025-07-03 19:00
miejsce
Teatr Zdrojowy im. Fryderyka...
wstęp biletowany
kiedy
2025-07-19 19:00
miejsce
Dworek Chopina, Duszniki-Zdrój,...
wstęp biletowany